Pokój 04.

- Lubisz tak przesiadywać w pokojach ? -wstał - nie chcesz nikogo nowego poznać? -zapytał z delikatnym uśmiechem - wybacz za mój wygląd , lepiej się ogarnę w łazience - nie będę tam długo - zapewnił wyciągając z torby spod łózka ręcznik.

- Mam pewien problem z poznawaniem nowych osób, rzadko z kim potrafię się dogadać więc raczej zostanę póki co w pokoju - westchnął podciągając kolana pod brodę i obserwując blondyna. - Łazienka jest do Twojej dyspozycji, możesz w niej siedzieć jak długo chcesz - dodał po chwili.

- Może jednak pójdziesz ze mną na spacer chociaż do lasu ? - zaproponował - nie będę długo przemyśl moją propozycję - puścił mu oczko i poszedł do łazienki zamykając za sobą cicho drzwi.
Gdy znalazł się w łazience zrzucił z siebie wszystkie ubrania składając je w kosteczkę. Stał pod prysznicem dobre 5 minut. Z niepokojem stwierdził ,że ma tylko ze sobą ręcznik ... westchnął cóż trudno wyjdzie tylko w ręczniku.
Związał włosy w luźny warkocz i wyszedł z łazienki tylko w ręczniku na biodrach - Wybacz zapomniałem ubrań - powiedział swobodnie . Podszedł do szafy szukając czegoś co dziś mógłby ubrać.

- Niee sz-szkodzi.. - wyjąkał widząc chłopaka tylko w ręczniku na biodrach. Odwrócił lekko głowę czując że się rumieni, blondyn miał zdecydowanie zbyt ładne cało by patrzeć na nie normalnie. Wstał z łóżka opuszczając lekko głowę i zakrywając twarz włosami by nie zauważył że się czerwieni. - To.. jeżeli nadal chcesz iść na spacer do lasu, to mogę pójść z tobą.

- Oczywiście , że aktualne tylko może się przebież z piżamy - nie poczuł gdy ręcznik opadł mu na ziemię - wyjął z szafy jakąś granatową koszulę dobrał spodnie i buty cały uśmiechnięty wziął resztę bielizny - to ja się ubiorę a jak ty chcesz to skorzystaj z łazienki - powiedział nadal patrząc w szafę nie świadomy sytuacji, że stoi jak go pan Bóg stworzył.

Zasłonił ręką oczy gdy spadł mu ręcznik czując że zapewne wygląda teraz jak burak, mimo że to nie mu się przytrafiło. - Cai... zsunął ci się ręcznik - poinformował cichszym głosem i wyciągnął ze swojej torby jeszcze nie rozpakowane ubranie. Wziął je do rąk i skierował się do łazienki starając się nie patrzeć na chłopaka. Spłukał twarz zimną wodą by się uspokoić i zaczął się przebierać.

Gdy chłopak powiedział na głos , że spadł mu ręcznik zrobiło się mu trochę głupio i aż go zmroziło na chwilę.W całym jego życiu tylko brat i jego osobisty lokaj widział go nago. Miał na dzieję , że jednak jego współlokator nie będzie mu tego wypominać. Szybko się ubrał i zapiął koszulę z żabotem aż pod samą szyję. Granatowy odcień podkreślał jego oczy , spodnie schował w wysokie buty. Wziął małą Torbę na ramię i już gotowy zapukał do łazienki - To ja już czekam na Ciebie ubrany ... - powiedział pogodnie poprawiając rękawiczki które tym razem były czarne.

Założył na siebie białą, za dużą koszulę i czarne, zwężane rurki, a na nogi naciągnął martensy. Włosy upiął w kucyk na boku i wyszedł z łazienki. Gdy stanął obok swojego współlokatora dopiero teraz zauważył jak bardzo jest niski, dwadzieścia centymetrów różnicy to dosyć dużo, postanowił jednak jakoś to przeboleć - Możemy już iść - powiedział podchodząc do drzwi.

- W takim razie co powiesz nad wyprawę nad morze ? - uśmiechnął się zachęcająco -Dawno już nad nim nie byłem a tęsknię za szumem fal ... Może nawet kogoś tak spotkamy z uczelni. Podszedł do niego zamykając drzwi.

Wszedł do pokoju lekko przytłumiony swoim zachowaniem, to zdecydowanie było nieodpowiednie zostawiać tak tam Cai'a. Chciał wrócić z nim, ale nie miał ochoty dłużej tam siedzieć. Zbyt duże towarzystwo go przytłaczało. Wyciągnął ze swojej szafki przy łóżku jakieś małe pudełeczko i poszedł do łazienki. Przesiedział w niej jakieś dziesięć minut po czym wyszedł z niej i położył się na swoje łóżko znów biorąc książkę do ręki. Chciał poczekać aż wróci jego współlokator.

Przyszedł do pokoju - Czyżby za dużo ludzi? - spytał patrząc z uśmiechem na chłopaka . Opierał się o framugę drzwi - nie gniewaj się zaprosiłem ich kiedyś na herbatę do nas. - Zamknął drzwi i usiadł obok niego. - Co to za książka jeśli mogę zapytać?

- Możesz zapraszać kogo chcesz, to w końcu też twój pokój - zdziwił się lekko gdy zobaczył że chłopak tak szybko wrócił. Czyżby przez niego? - A to.. jakiś nudny kryminał na zabicie czasu - oparł się o ścianę przy łóżku zerkając na niego.

Nudny kryminał skoro tak ...- wstał i przeciągnął się rozpinając parę guziczków koszuli - Ten drugi chłopak Des też nie lubi chyba poznawać nowych - takie odniosłem wrażenie - spojrzał na chłopaka - Mikaze jutro też gdzieś pójdziemy nie na długo ale na chwilę. - uśmiechnął się - jak będzie ci brakować książek powiedz mam ich pełno w torbie - powiedział odkładając miniaturę torby na półkę. - Tak po za tym dobrze się czujesz ? Wiesz nie wiem czy duchy na coś mogą chorować , chociaż na logikę wątpię abyś miał problemy z zdrowiem. . .

- Nie mogę na nic chorować jeżeli nie chcę, ale umrzeć mogę.. wymaga to dużego wysiłku od przeciwnika i sporego cierpienia ode mnie, ale jest prawdopodobieństwo że przy silnym ataku zginę - tłumaczył wciąż patrząc na niego, z jakiegoś powodu jego obecność go uspokajała. - A gdzie chcesz jutro iść ?

Jutro ... może do lasu może do miasta zobaczymy jutro. Usiadł z powrotem obok niego i spojrzał w jego oczy - Senny się robię - stwierdził ściągając rękawiczki a misterne pentagramy zaczęły się iskrzyć na jego dłoniach.

Spojrzał na jego dłoń nie wiedząc co się dzieje, zastanawiał się dlaczego tak nagle te znaki zaczęły świecić. -Dlaczego one... tak nagle zaiskrzyły ? - spytał wyciągając swoją dłoń w jego kierunku jak gdyby chciał ich dotknąć jednak w ostatniej chwili się cofnął.

- nie nie wiem trochę mi słabo przez to ... Co jakiś czas to się powtarza i zawsze o tej samej porze. - spojrzał na niego - po prostu się położę ...

- Jak chcesz .. - przetarł nerwowo czoło dłonią myśląc byle to tylko nie było nic poważnego, pierwszy raz coś takiego widział. Wstał z łóżka kierując się w stronę szafy. - I znów piżama.. - westchnął szukając ubrania na przebranie się.

Piżama nie lubię piżam ... - stwierdziwszy cicho wstał i zaczął rozpinać koszulę co szło mu mozolnie przez ból , który odczuwał w dłoniach. Zerknął na ukradkiem na chłopaka

Spojrzał na niego zauważając że najwyraźniej ta energia, która emanuje z pentagramów sprawia mu ból. - Może.. może Ci pomóc? Chyba Cie to boli... - powiedział niepewnie na chwilę odchodząc od szafy. Chciał mu jakoś pomóc, ale sam nie był pewnie jak on do końca na to zareaguje.

- Może odpiąć te cholerne guziki od koszuli ... - westchnął - gdybym bym nie był takim ciekawski dzieckiem nie miałbym teraz takich problemów.

Podszedł do niego i powoli zaczął odpinać mu guziki przy koszuli, starał się przy tym zachowywać jak najnaturalniej jednak ręce drżały mu coraz mocniej. - Co masz na myśli mówiąc ' ciekawskim dzieckiem ' ?

Patrzył na jego poczynania - cóż ... wszędzie chodziłem za bratem raz podglądałem go pod wodospadem. Tam rozmawiał ze smokiem ... i jak odszedł to ja postanowiłem , że też porozmawiam ze smokiem. Koniec końców rozmowy nie było i dostałem taki prezent - podniósł dłonie. Za uwarzył , że dłonie chłopaka drżą delikatnie się uśmiechnął.

- Widać ten smok miał jakiś powód by Cię tak naznaczyć - skończył rozpinać i pomógł mu jeszcze zdjąć koszulę sam biorąc swoją piżamę i idąc do łazienki się przebrać. - Jakbyś jeszcze potrzebował czegoś to mów od razu, dla mnie to tylko przyjemność pomagać komuś - dodał jeszcze i zniknął za drzwiami.

Uśmiech wpłyną na jego twarz ,rozebrał się do końca . Wszedł pod kołdrę nie szukając już piżamy i zasnął .











( dobranoc ; ) )