Park.
Strona 1 z 1
Park.
Jedyne miejsce oddychające zielenią w tych zatłoczonych ulicach miast. Jeżeli brakuje ci spokoju, a nie masz ochoty wyjeżdżać gdzieś dalej to tutaj właśnie możesz choć w połowie oderwać się od codziennych problemów.
Re: Park.
Minęli zatłoczone przez turystów ulice i skierowali się w stronę parku, jedynego przyjemnego miejsca w tym burdelu skutym złem i nienawiścią. Miejsce to jednak bardziej przypominało las niż park, zieleni było stanowczo za dużo, ale może to i lepiej ... przynajmniej nie było słychać przejeżdżających samochodów i ciężarówek. Usiadł na najbliższej ławce biorąc kilka głębokich oddechów i wdychając świeże powietrze.
Re: Park.
-Prawie zapomniałem, że są miejsca, gdzie nie oddycha się spalinami...- westchnął.
Usiadł obok demona. Miał doskonały widok na stare drzewa... i nic poza tym. Spokój, cisza. Po spacerze przez zgiełk miasta, to było jak błogosławieństwo.
Usiadł obok demona. Miał doskonały widok na stare drzewa... i nic poza tym. Spokój, cisza. Po spacerze przez zgiełk miasta, to było jak błogosławieństwo.
Go??- Gość
Re: Park.
Przeciągnął się na ławce mrużąc lekko oczy i podnosząc wyżej głowę. Promienie słońca delikatnie muskały jego twarz, a letni wiatr kołysał jego włosy na wszystkie strony. Wylegiwał się spokojnie na słońcu błądząc gdzieś myślami. - Kuźwa, Tatse ! - krzyknął nagle zrywając się z ławki. W jego oczach pojawił się przerażenie, jak gdyby przypomniał sobie o czymś strasznym.
Re: Park.
-Co się stało?- zapytał lekko przestraszony nagłymi słowami demona.
Naprawdę go to zaniepokoiło. Spojrzał w jego stronę.
Naprawdę go to zaniepokoiło. Spojrzał w jego stronę.
Go??- Gość
Re: Park.
- Zapomniałem odebrać mojego zwierzaka ze stacji kolejowej - powiedział już nieco spokojniej, miał tylko nadzieję że Tatse nic nie jest. Całkowie zapomniał że gdy jechał pociągiem wszystkich pupili trzeba było oddać dla ochrony, a na koniec podróży ich odebrać. - Levanenn, chcesz iść ze mną po niego? - nadal był jeszcze zdenerwowany.
Re: Park.
-Jeśli chcesz- wzruszył ramionami.
Zwierzątka. Miał kiedyś zwierzątko. Karpia kupionego na święta, nazwał go Julia. Biedna rybka.
Pomyślał, że demon musi być bardzo przywiązany do swojego pupila... cokolwiek to było.
Zwierzątka. Miał kiedyś zwierzątko. Karpia kupionego na święta, nazwał go Julia. Biedna rybka.
Pomyślał, że demon musi być bardzo przywiązany do swojego pupila... cokolwiek to było.
Go??- Gość
Re: Park.
- Chcę - pociągnął go stanowczo za nadgarstek nie mogąc już dłużej czekać i zaczął iść, a raczej biec w kierunku stacji kolejowej. - Jeśli coś mu się stało to ... - przełknął zdenerwowany ślinę nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Tak bardzo był przywiązany do tego gada że nie mógł bez niego żyć.
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|